PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=418550}

Shigurui

8,1 809
ocen
8,1 10 1 809
Shigurui
powrót do forum serialu Shigurui

Shigurui

ocenił(a) serial na 10

Shigurui jest niesamowite, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jest mikroskopijnym arcydziełem wśród japońskich animacji. Postacie w opowieści żywe, obrzydliwe, ale jak najbardziej ludzkie, nie ma nich sztywności, a pod ich sztywnymi twarzami wzbierają się emocje, które tak naprawdę nigdy nie wybuchają. Dalsze informacje będą zawierać SPOILERY, jak nie oglądałeś/aś, nie czytaj.
Pierwsze skrzypce gra konflikt Fujikiego i Seigena, poznajemy ich jako dojrzałych mężczyzn, ale z pewnością nie przekraczają 30 roku życia. Fujiki stracił ręke, a Seigen jest niewidomy, spotykają się na turnieju w zamku Sunpu, w pierwszych minutach wszystko zostaję wyjaśnione, więc szczegółów podawać nie trzeba. Pierwsze spotkanie tej niezbyt dopasowanej dwójki ma miejsce w dojo Kogan-ryuu, gdzie przybywa młody Seigen, aby rzucić wyzwanie sławnemu mistrzowi miecza Koganowi. Oczywiście najpierw musi zmierzyć się z dwoma uczniami dojo, pierwszym z nich jest Fujiki, który po tym pojedynku ostatni raz w swoim życiu dał się ponieść emocjom i młodzieńczemu zapałowi. Fujiki haniebnie przegrywa przez zwykłe założenie dźwigni, Seigen łamie mu przy tym dwa palce. To wydarzenie odmieniło Fujikiego już na zawsze, stał się małomówny, zdyscyplinowany do granicy niemożliwości, emocje wyciszył(gdy w końcu ma szansę ukarać Seigen bijąc go niemiłosiernie po twarzy, to na komendę Kogana, aby przestał zareagował natychmiast w połowie ciosu), ale nigdy z nimi nie zwyciężył, jego mordercze treningi, nie zostały pokazane w anime, ale jego budowa ciała mówi za siebie( wiele rzeczy w Shigurui jest poza kadrem, obraz tak naprawdę mówi, a dialogi często nie mają pokrycia z tym co się dzieje na ekranie, co jest wręcz niewiarygodnym środkiem przekazu. Nie wiemy skąd pochodzi Fujiki, jest w dojo od zawsze ma szacunek młodych tygrysów(nauczyciele w dojo, Ushimata, Munakata, Yamazaki, Okitsu, Mariko, ponad nimi jest tylko Kogan) do których z pewnością zostanie przyjęty. Trzeba zauważyć, że Fujiki jest młodszy od wszystkich tygrysów o jakieś 20 lat i traktuję ich jako przełożonych, mistrzów, a sam jako młodszy tygrys nie może spoufalać się z uczniami, do Seigena zaś nie pała sympatią, później zamieni się to w nienawiść. Piszę o tym, aby uzmysłowić jak bardzo samotny był Fujiki przez całe lata. Po wygnaniu Seigena, gdzie cała szkoła chyli się ku upadkowi, nie ma w nikim oparcia, cała atmosfera schyłku skupia się na nim jako nieformalnym mężu Mie, kontakty z „żoną” są okropne i sprawiają mu sam ból, ona nadal kocha Seigena, sam Fujiki darzy ją ogromnym szacunkiem, uratował ją nawet przed jednym z tygrysów, zabijając go. Mistrz Kogan pogrąża się coraz bardziej w szaleństwie i nieświadomości, gwałcąc przy okazji własną córkę(o czym wszyscy wiedzą), giną kolejne tygrys z małej komnaty ludzie śmieją się z niegdyś najlepszej szkoły szermierki, mistrzowie Fujkiego są zarzynani, a uczeń, którego dostał pod opiekę został zdepakitowany, a jego głowę podrzucono do dojo. Zostaję nam tylko Fujiki Ushimata i Okitsu. Scena, w której Fujiki odkrywa zdradę Okitsu jest najbardziej wzruszająca, wróć, przynosi ona całkowitą degrengoladę świata Fujikiego, wszystko się zapada i gaśnie jakaś nadzieja. Okitsu sprzedawał informacje o tygrysach i ich zwyczajach, aby ślepy Seigen miał łatwiejsze zadanie. Trzeba zauważyć, że Okitsu był najżyczliwszy Fujikiemu, był najbardziej przyjacielsko nastawiony, nauczył go pisać(kaligrafia jest bardzo ważnym elementem w samej sztuce posługiwania się mieczem, wskazuję rękę prowadzącą itd., zatem Fujiki wiele zawdzięczał samemu zdrajcy). Okitsu pyta się Fujikiego czy ma zamiar spędzić cale życie w komnacie młodego tygrysa i czy tak ma wyglądać przyszłość Kogan-ryuu , on odpowiada, że przyszłość Kogan-ryuu leży w rękach Mie, Okitsu zaś replikuje, że spichlerz(serce) po zranieniu już nigdy nie będzie taki/ie samo, znaczy już nigdy nie wyda potomków na świat, nie wiemy czy to się sprawdziło, ale raczej tak . Później zachowanie Okitsu można dwojako tłumaczyć, przyjmuje postawę do walki i mówi, znasz ten chwyt, prawda Fujiki? Skradłem Ci go, gdy wymierzałeś karę Seigenowi, wspaniałomyślnie ujawniłeś tą tajemną technikę, technikę, którą w takim trudzie stworzyłeś, jakimż jesteś nieostrożnym człowiekiem. Tylko czemu Okitsu mówi swojemu wychowankowi o chwycie i o sposobie ataku, to tak jakby chciał na wstępie zginąć, Fujiki doskonale zna tą technikę i potrafi do niej stworzyć kontratak, to tak jakby Okitsu pogodził się automatycznie ze śmiercią gdy spotkał Fujikiego w ogrodzie, podjął na samym wstępie decyzję o swojej karze, widział, że z tą hańbą nie będzie mógł żyć, a może nie mógł żyć poza Kogan-ryuu i postanowił wybrać taką śmierć, zniszczyć, rozwlec ostatnią sławę Kogan-ryuu, aby nie widzieć ich totalnego upadku. Druga wersja: słowa mogły służyć do wybicia z rytmu Fujikiego, aby Okitsu mógł zwyciężyć, że tak naprawdę od dawna już zdradził, że nie szanuję Kogan-ryuu, ani Fujikiego, że okradał ich z umiejętności, że był pasożytem. Po tych słowach tnie, w umyśle(wersja pierwsza) bądź w rzeczywistości(wersja 2), to zależy od tego, którą wersję przyjmiemy. Na rzecz pierwszej wersji przemawia samo poinformowanie o zastosowanej technice i słowa poprzedzające śmierć, że Fujiki naprawdę jest kimś innym, kimś lepszym od wszystkich i porażająca scena, w której mamy sekundową wręcz retrospekcje, gdzie Fujiki uczy się pisać, Okitsu kładzie mu dłoń na dłoni i pokazuje jak się piszę, później obraz przechodzi w czas rzeczywisty, gdzie Okitsu kładzie dłoń na dłoni Fujikiego, zanim ten wbiję mu miecz przez obojczyk do serca. Cała ta scena jest jedną z najbardziej niesamowitych jakie widziałem w filmie, czy nawet literaturze powieściowej. Za wersją drugą, wg mnie mniej prawdopodobną przemawia fakt iż Okitsu przed wyjściem popatrzył na zranioną rękę prowadzącą Fujikiego, wiedział, że nie będzie do końca mógł dobrze nią walczyć, w czym się pomylił. Dualizm tej sceny pokazuje, jak bardzo ciężko być jednostajnym w tak okrutnym świecie, nie wiemy do końca kim był Okitsu, jakim był człowiekiem, był najsłabszym tygrysem, ale miał ludzkie serce, a to, że nikt go za to nie doceniał doprowadziło do zdrady. Sceptyk powie, że scena ukazuje niemożność poznania tego co Okitsu myślał, że wszystko jest zbyt zamazane, że Okitsu, był tym i tym i znajdą nawet argument w postaci pojawiającej się twarzy Okitsu wykrzywionej w dziwny szalony, demoniczny uśmiech podczas mówienia o wyższości i inności Fujikiego( w umyśle, czyżby próba błagania o litość, albo próba ukazanai, że w każdym z nas najgorsze instynkty biorą górę), w rzeczywistości Okitsu płacze, co podkreśla raczej „łagodne” usposobienie i gotowość na śmierć, zwłaszcza z ręki własnego ucznia. To właśnie specyfika Shigurui, dualizm postaci, emocji i świata, tak bardzo okrutnego, w którym przyszło im żyć. Nie można go oceniać, tak jak żadnej postaci w tej opowieści, przez jakieś 20 lat wraz z innymi młodymi tygrysami nie otrzymał nic od Kogana tylko pogardę, widział na rezultat rozmowy Ushimaty i Kogana, rozcięte policzki i wybite zęby. Poza tym on także jest niewidocznym świadkiem schyłku najlepszego dojo, nawet widz nie zwraca na niego uwagi podczas pierwszego seansu, Okitsu jest nijaki na pierwszy rzut oka, a tak naprawdę jest pełnoprawnym bohaterem, widzi szalonego i złego Kogana, postanawia może szukać własnego miejsca gdzie inni go docenią. Fujiki podczas tej sceny, wie, że zwycięży, jego ochlapana krwią twarz w końcu wyraża emocje, ogromne zmęczenie i smutek, nawet nie smutek a traumę. Koniuszki ust opadają, a wzrok mówi w końcu, że mamy do czynienia z zmęczonym i zdewastowanym dwudziestokilkuletnim człowiekiem. Fujiki w całym tym rozpadzie jednak się nie waha i odcina rękę Okitsu, to jest przerażające, a może jak najbardziej ludzkie i głębokie uczucie wdzięczności i zawodu, że do tego przywiódł ich świat.
Seigen, totalne przeciwieństwo Fujikiego, pewny siebie, bezczelny, ma ogromne powodzenie u kobiet, posiada wrodzony talent szermierczy, co zauważają „młode tygrysy” dopuszczając go do dojo. Seigen przychodzi „spoza”, przychodzi jako obcy pierwiastek i niszczy uregulowany porządek, „świata tygrysów”. Seigen jak później się okazuję pochodzi z niższej warstwy społecznej i jego marzeniem jest przejecie fortuny Kogan-ryuu, jego rywalem o rękę Mie jest Fujiki, oczywiście wszystko jest nieformalne. To dziwne, że za ingerencje w niej swój świat Seigen nie zostaje ukarany, całym ciężar pojawienia się Seigen spada na Fujikiego (Fujiki popełnia tylko raz błąd, który zaciąży na całym jego życiu, ale jak sam powiedział raniąc na sparingu innego samuraja, bez bólu niczego nie można się nauczyć). Jego passa się kończy, gdy jego romans z żoną Kogana wychodzi na jaw, najpierw ostrzegał go Ushimata, później odkrył to sam Kogan. Czy Seigen faktycznie zaryzykował wszystko dla miłości Iku, nie zaprzestał się z nią spotykać, a miał wiele romansów. Seigen został oślepiony i wykastrowany, stracił najważniejsze przymioty mężczyzny i wojownika. Jedyne co napędzało Seigen przez cały ten czas to zemsta, którą konsekwentnie i cierpliwe planował. Tylko czy zemsta tak naprawdę da mu ulgę, postawa, którą przez przypadek odkrył Seigen nazywa się „odpływ duchowego mroku”. Negatywne emocje z Seigena już nigdy nie opuszczą(zresztą tak jak Fujkiego), jest kaleką i w swoim mniemaniu niepełnym mężczyzną. Poniekąd z jego inicjatywy zaczyna się turniej z użyciem broni, aby mógł w końcu zabić Fujkiego, jednak jest to nie wyjaśnione. Jedyne co łączy Seigena i Fujikiego to starość, obaj tak naprawdę są mentalnymi starcami, widzieli wszystko i przeżyli najgorsze rzeczy jakie może przeżyć człowiek, tylko śmierć może im już przynieść jakiś spokój(zaleciało patosem, co?). Odpływ duchowego mroku na ironie wyzwoliłby Fujkiego, a Seigen musiałby zginąć na własny sposób.
Kogan niekwestionowany mistrz miecza, za owe mistrzostwo zapłacił człowieczeństwem. Jak dla mnie jest chyba jedyną negatywną postacią w całej opowieści, reszty nie da się zakwalifikować. Ushimata, siłacz, doskonały szermierz, całkiem łagodny, ale także ma swoją mroczną stronę. Mie, ciężko coś o niej powiedzieć, jej uczucie do Seigena pogrążyło dojo, przez pewien czas szaleństwo wdarło się w nią, po wygnaniu Seigena i powtarzających się gwałtach. Ciężko było oczekiwać od niej, aby spojrzała na Fujkiego i na młode tygrysy przyjaznym okiem, po tym jak skrępowali ja, aby mogła pozyskać „nasienie” Seigena, zresztą po tym wydarzeniu jej miłość do Seigena przybrała obsesyjny wymiar.
Obraz w tej animacji jest niewiarygodny, ciężko go opisać, ale jeżeli jesteście po seansie to nie musze chyba nic pisać. Powtórzę jedynie z początku, wiele rzeczy w tym anime jest niedopowiedziane, a raczej dopowiedziane właśnie obrazami, gestami i muzyką, o której nieco później. Jak napisałem dialogi czasami nie mają pokrycia z tym co dzieję, albo są minimalistyczne i komentują okropne bądź ważne zdarzenia minimalistycznie, tak jakby się one w ogóle nie wydarzyły. Takim przykładem jest szeroko opisane przez mnie scena śmierci Okitsu, po tym wszystkim co się wydarzyło Fujiki zabijając Okitsu mówi odrobinę łamiącym głosem: „Komnata młodego tygrysa stała się o wiele większa”. To tylko podkreśla ciężki klimat, w którym nie uświadczymy patosu.
Muzyka doskonale pasuję do klimatu, wręcz wwierca się w głowę dobijając odbiorcę tak jest w przypadku Mumyou Gyakuryuure, które przygrywa nam przy scenie Okitsu vs Fujiki. Opening atakuje nas mocnymi kolorami i bardzo żywą częstotliwością, aby przygotować nas na mocny seans, a może także na seans przesycony zwierzęcymi instynktami. Ending zaś jest stonowany i minimalistyczny tło czarne i napisami końcowymi, pozwala odetchnąć.
Warto zastanowić się nad światem, który jest okrutny i wymusza na ludziach takie a nie inne działania. Ciekawą kwestią jest też to, że opowieść zaczyna się i kończy poniekąd z woli szaleńca, brata szoguna. Także brak jakiegokolwiek Boga, XVI wieczna Europa już może po reformacji, ale nadal nie wyobraża sobie świata bez niego, za to w świecie Shigurui, nie ma jakiejkolwiek transcendencji, jedynym przejawem Boga europejskiego jest broń palna, którą przywieźli do Japonii jezuici. Mamy opowieści o duchach, ale nie grają one większej roli, świat duchowy nie istnieje, przez to śmierć zdaję się jeszcze straszniejsza Wartościami nadrzędnymi w Shigurui jest lojalność, władanie mieczem dla poniektórych i zemsta, całkiem przerażająca mieszanka.
Trudno ocenić autentyczność jakichkolwiek walk komukolwiek, pojedynek, w którym nikt nie ginie tka naprawdę jest zabawą. W każdym razie mamy podstawy, nie ma akrobatycznych popisów, ani nadnaturalnych mocy, walki toczą się wpierw w umyśle( analizuje się jakie uderzenie przeciwnik może zadać z danej pozycji, zmienia się je pod wpływem otoczeniu, biegu wypadków podczas pojedynku, bierze się pod uwagę ręke prowadzącą urazy i wiele innych aspektów, które trzeba rozważyć przed samym uderzeniem, na kogoś kto się na tym zna.). Pojawia się także obcy styl walki, pojawia się rapier, pradziadek dzisiejszych floretów, całkiem ciekawie było oglądać sąd Kogana nad tą bronią i pomyłkę, którą nieomal kosztowała go życie. Faktycznie był to totalnie odmienny sposób prowadzenia szermierki. Rapier był odpowiedzią na miejskie warunki, był bronią osobistą, doskonałą na nie opancerzonego przeciwnika, rana kłuta zadana w tors była śmiertelna, do lewej ręki brało się tzw. lewak, krótki sztylet z jelcem koszowym, którym odbijało się uderzenia przeciwnika, wbrew pozorom rapier nie był taki lekki, wczesne rapiery ważyły kilogram z czymś, dopiero później skutecznie je odchudzano(na marginesie w późnym XVI i do drugiej połowy XVII pojawiły się miecze dwuręczne, na nieco bardziej opancerzonych). Skoro jesteśmy już przy takiej tematyce, niech nastolatki zafascynowane katanami i finezyjną walką orientalną nie porównują rycerzy i samurajów i kto by wygrał, kto by przegrał, bo po pierwsze w historii nigdy te dwa typy wojownika się nie spotkały, po drugie radzę zaznajomić się nazwiskiem Liechtenauera, który zebrał nauki i stworzył niemiecką szkołę fechtunku. Rycerze nie byli tępymi chłopami wymachującymi bronią w ślamazarnym tempie, strasznie żenujące są takie opinie wydawane przez małoletnich znawców wszystkiego(sam nie jestem żadnym znawcą, raczej zainteresowanym).
Gratuluję tym, którzy dotrzymali końca mojego całkiem długiego wywodu. Shigurui naprawdę warte jest uwagi, oczywiście wielu ludzi zdyskwalifikuje opowieść tylko dlatego, że jest animowana, albo, że jest brutalną i tępą sieczką, a tak naprawdę cała brutalność jest pewną formą wyrazu, która należy do brutalnego świata, a animacja jest tylko konwencją, dzięki, której możemy poczuć jak przerażające i ludzkie emocje

ocenił(a) serial na 9
Korba_88

Stary wielki szacunek za ten opis, wyjaśniłeś tu wiele wątków których do końca nie zrozumiałem, a części nawet nie dostrzegłem (miałem długą przerwę w środku serii). Co prawda w paru miejscach mam nieco odmienne zdanie, ale to już pozostaję kwestią osobistej interpretacji. Ze swojej strony chciałbym dodać, iż uważam to anime za prawdziwy majstersztyk pod względem fabuły, kreski oraz muzyki. Ciężko jest dzisiaj znaleźć produkcje na takim poziomie.

ocenił(a) serial na 10
Animus_86

Przemyślałem to jeszcze raz i chyba wiem czemu nie ma finałowgo rozstrzygnięcia pojedynku. Tak naprawdę decyduje o tym widz, który z nich ma "kalekie" moralne prawo do zywcięstwa, bo bardziej chodzi o to w odbiorze niż o ich fizyczne predyspozycje. Czy Seigen, któremu odebrano wszystko, wzrok, potencje, pozycje społeczną, ma prawo w końcu spełnic swoją zemstę? Jego potworna nienawiść, bo takiej trzeba, aby pomimo takich przeciwności nie załamać się i nie porzucić drogi jaka się kierował, zważając na to iż sam doprowadził do takiego stanu rzeczy. Fujiki, który fizycznie wychodzi lepiej od Seigena, jednak przegrywa wszystko. Przez całe lata lojalnie przyuczła się i był usłużny klanowi Kogana. Miłość, którą darzył Mie została mu odebrana przez Seigena, cały dorobek Kogana, który miał mu zostać przepisany popadł w ruine. Większośc mistrzów z Komnaty Małego Tygrysa została zabita, z świetności dojo pozostał tylko szalony Kogan i Mie z obsesyjną miłością do Seigena. Na dodatek polityczne intrygi nie sprzyjają Koganowi. Być może jest to eksperyment na widzu, Twój wybór będzie opowiedzeniem się po stronie barykady nie tylko w ukazanej opowieści, ale szerzej na jakimś etycznym wymiarze

ocenił(a) serial na 10
Korba_88

Mam takie same wrażenie. Na początku(pierwsze odcinki) bardzo nie lubiłem Seigena, a Fujikiego z miejsca polubiłem. Jednak po obejrzeniu 12 odcinków, Seigen jest mi bliższy.

ocenił(a) serial na 10
Korba_88

Odniosłem podobne wrażenie. Normalnie mógłbym powiedzieć, że może jest to forma zachęty do zagłębienia się w komiksową wersję historii, jednakże "Shigurui" nie jest typowym dziełem dla masowego odbiorcy. Trochę szkoda, że twórcy serialu postanowili zakończyć opowieść w takim momencie; w moim odczuciu manga jest tutaj lepsza. Obaj mężczyźni, tak bardzo doświadczeni a jednocześnie dość młodzi, na swój sposób wygrywają; Fujiki zdaje sobie sprawę, że w pojedynku czysto szermierczym przegrałby z Irako, co jest jego osobistą porażką (a więc zwycięstwem Seigena), zaś jego wygraną jest to, co następuje już na sam koniec.

ocenił(a) serial na 10
Korba_88

ja piernicze :) kawał dobrej roboty :) niebawem czeka mnie kolejny raz z serialem. Jestem autentycznie urzeczony:) btw wynik pojedynku między smokami jest opowiedziany w mandze :)

ocenił(a) serial na 10
aerosplain

o widze że czytałeś :) nieważne więc

Korba_88

Gratuluję wyczerpującej recenzji i cierpliwości.
Ciekawi mnie jak wypadłaby manga w twoim porównaniu.

ocenił(a) serial na 10
nietopyrz

Jak wypadłaby manga w moim porównaniu? To bardzo schlebiające, że się pytasz. To, co jest tak niewiarygodne w Shigurui to muzyka, obraz i animacja, więc manga niestety jest skazana na inne próby zawładnięcia umysłem czytelnika. Nie znaczy to, że manga jest zła, wręcz przeciwnie rysunki są na wysokim poziomie i wiele wątków jest rozwiniętych, a nawet po mange można sięgnąć, aby zrozumieć niejasne kadry oraz niektóre sceny, które po pierwszym obejrzeniu mogą wzbudzić jakiś logiczny sprzeciw. Jestem bardzo ciekawy czy tą mangę ożywili autorzy czy jakieś studio, bo jeżeli autorzy to niestety papier nie nadaję się do tak wysmakowanej stylistyki, źle, jest niewystarczający. Jeżeli produkcji podjeło się studio bez konsultacji z autorami (tylko koncesja na zobrazowanie) to warto im pogratulować, bo efekt jest niewiarygodny. Czarno-biała papierowa powieść zamieniła się w przesyconą kolorami opowieść o przepalonych kadrach. Refleksje śiwatła, doskonała muzyka, cóż więcej dodać. Chyba tylko tyle, że chętnie zobaczyłbym poslkie wydanie, ale na to raczej liczyć nie można

ocenił(a) serial na 10
Korba_88

z opisem dyszka trafiona, z większością się zgodzę i dodam tylko, że shigurui to jest właśnie to czego w anime szukam. żadne tam przesłodzone wizualnie gówna dla dzieci. Tu jest niesamowita muzyka, klimat, design. po kilku baaaardzo nie trafionych strzałach (deeper kyo, trinity blood i jeszcze kilka) oniemiałem przed ekranem na 12 odc, a właściwie na 36. absolutnie fantastyczne. polecam

użytkownik usunięty
Korba_88

Oj, zgadzam się z każdym słowem... Shigurui jest epickie, muzyka, fabuła, klimat, kreska... Od lat oglądam anime, ale to jedno rozwaliło mnie na łopatki.

ocenił(a) serial na 10
Korba_88

No stary pojechałeś z tym opisem, szacun.

ocenił(a) serial na 10
Korba_88

Sorry panowie że w tym temacie. Raz na ruski rok lubię strzelić sobie jakiś serial anime, ale ostatnio nic ciekawego nie potrafię trafić.
A zaczynające się;
Sinio był uczniem... gdy pewnego dnia... :spaw::(
Błagam zapodajcie jakieś w klimacie Shigurui.
Może być też i inna tematyka.
Pozdro

ocenił(a) serial na 10
MCDEVIL

podobnych nie znam, dla mnie Shigurui jest jednym na milion,ale podobnie mnie urzekł Hakkenden.

ocenił(a) serial na 10
Droo

Hakkenden dobry ale widziałem, katuję jeszcze Blade of the immortial tylko mangę, serial widziałem pilot i nie wkręcił mi się. Znacznie lżejszy niż Shigurui, dobra grafa i czasem zabawny.
Pozdro

użytkownik usunięty
MCDEVIL

Od bidy możesz spróbować Afrosamuraja. Nie, żeby to było dzieło, ale przyjemna, samurajska rzeźnia owszem.

ocenił(a) serial na 10
Korba_88

chryste,że ci się chciało mnie tak skatować ;]

niestety ,kolejny raz dochodzę do wniosku ,że my europejczycy nie powinniśmy oglądać anime,a już tak wymagających jak 'shigurui' to japończycy nie powinni w ogóle wypuszczać na rynki zewnętrzne.


no nie wiem co, mam ci powiedzieć o tej recenzji ,aby cięnie dotknąć i nie rozpętać kolejnej przepychanki hm mylisz się ,w każdym miejscu poza tymi reporterskimi wstawkami,potocznie zwanymi odpisami ze skryptu;]

ocenił(a) serial na 10
schab.na.h

a ja poproszę żebys napisał;) jeśli nie tutaj to prywatnie aerosplain@wp.pl, chętnie zobaczę jak to wygląda z innego punktu widzenia, poza tym to jest forum dyskusyjne na którym wręcz wypada wyprowadzać ludzi z błędów;) dzięki z góry;l)

ocenił(a) serial na 8
Korba_88

Mała uwaga i jednocześnie spoiler... nie sądzę by Irako Saigen został wykastrowany, Iku miała go okaleczyć rozżarzonym żelazem, ale zamiast Saigena poparzyła swoją pierś, po czym Saigen ocknął się i uciekł na zewnątrz budynku.

Korba_88

ładny opis dałeś/aś przed rokiem;-) Obejżałem sobie wyrywkow kilka scen i przemoc która jest tam ukazana wręcz mnie odrzuca. Zdaje sobie sprawę z tego, że to jest ciężkie anime i potrzeba odpowiedzniego nastawiena, ale takiej sieki jeszcze nie widziałem. Ja oglądam aktualnie z anime Initial D, ale co do Shigurui myślę, że podołam;-)

ExtremeSpeedDK

Kto nie widział to polecam Sword of the Stranger, jest to Movie jednak na tyle dobry że uważam go za najlepszą kinówkę jaką widziałem w życiu.

ocenił(a) serial na 10
Alkard

Nie było mnie tu dawno. Dzięki wszystkim za miłe komentarze odnośnie mojej analizy Shigurui. teraz jednak gdy patrzę na tekst to jeży się on od błędów interpunkcyjnych, stylistycznych, składniowych itd. . Pisałem go wtedy pod wpływem seansu i wrzuciłem bez korekty zupełnie.

Napisałem inny (i zredagowany lepiej) trochę tekst o Shigurui jakby ktoś chciał http://gameplay.pl/news.asp?ID=83439

Korba_88

Wielkie dzięki człowieku! DZięki Tobie zrozumiałem dopiero co się w tym anime wydarzyło. Historia mimo wszystko nie wydaje mi się aż tak skomplikowana, ale ten ciężar animacji i sposób w jaki ją podano był dla mnie zdecydowanie za ciężki

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones