Animację tą poznałam zupełnie przez przypadek i - WOW. Dawno obejrzenie jakiegokolwiek serialu mnie tak nie uszczęśliwiło.
Każdy z bohaterów ma własną historię, przebywa pewną drogę i nikt nie jest tylko "wypełniaczem ekranu".
W tej serii jest mnóstwo świetnych przekazów, nauk, morałów, głównie tych dotyczących przyjaźni i miłości. Tak, tak, wiem, brzmi jak zwykła bajeczka o tym, że dobro zawsze zwycięża, ale nie. W "she-rze" jest coś wyjątkowego. Coś, co odróżnia ją od reszty przesłodzonych i różowych kreskówek i przybija cię do fotela.
Bowiem akcja w tej historii jest taka, że ludzki mózg nie jest nawet w stanie przyswoić tylu pozytywnych emocji, które od niej biją. Po bardzo szybkim obejrzeniu serialu nie możesz się pozbierać przez kilka następnych dni.
A zakończenie... Coś niesamowitego. Nie spoilerując powiem, że nie jest to typowy happy ending, jaki widzimy w wielu produkcjach dla dzieci. Powtórzę się - ma w sobie to c o ś.
Jeśli to przeczytałxś a jeszcze zastanawiasz się nad tym, czy chcesz to obejrzeć - go ahead. Nigdy tego nie pożałujesz.