Szczerze mówiąc jako osoba grubo powyżej 20 roku życia nie miałam wielkich wymagań co do tego serialu. Spodziewałam się raczej, że będę zażenowana i go nie dokończę. Stało się jednak inaczej. Od razu zakochałam się w bohaterach i stylu serialu, pewnie dlatego, że bardzo przypomina mi disneyowskie seriale z nastoletnich lat (czarodzieje, hannah montana, jonas i tym podobne). Uśmiechałam się jak debilka podczas piosenek, serial dawał mi pozytywną energię i humor. Czekam na drugi sezon!
To jest niezwykłe w tym serialu. Sama mam już 31 lat, za "Julie and the Phantoms" wzięłam się po obejrzeniu całych "Wikingów" - potrzebowałam czegoś totalnie lekkiego dla odmiany. Tak jak Ty oczekiwałam, że to będzie raczej żenująca produkcja, tymczasem okazała się tak ciepła i urocza, a do tego wypełniona chwytliwą muzyką, że naprawdę nie sposób się nie zakochać. Taki Disney bez Disneya, idealny na poprawę humoru i lekkie oderwanie od rzeczywistości.