Po pierwsze p. Vergara jest zbyt atrakcyjną kobieta, by grać opasłego, paskudnego paszteta jakim była Griselda. Po drugie babsztyl był porąbaną psychopatką a w filmie przedstawia się ja jako kochająca matkę, bidulkę, która musi sobie radzić w świecie zdominowanym przez macho. Baba przecież była przestępcą, zaburzoną osobowością, bez sumienia i empatii, była źródłem zła i szeregu ludzkich nieszczęść. Jak można takie zero moralne gloryfikować?