Czy klątwa Gwiezdnych wojen wciąż działa? Minęły cztery lata a Daisy widać tylko w Gwiezdnych wojnach i jest znana tylko jako Rey. Adam Driver ciągle gdzieś występuje i to w dobrych i głośnych filmach. Daisy dobrze sobie radzi na ekranie, dobrze się ją ogląda, szkoda by było gdyby jej kariera potoczyła się jak Cerrie Fisher i Marka Hamilla.
To nie klątwa - jest ładną kobietą (nawet bez makijażu wygląda atrakcyjnie, co jest w dzisiejszych czasach nielada rzadkością), ale aktorsko niestety nie ten poziom co Adam Driver, który ma świetną mimikę twarzy, mowę ciała, modulację głosem. Po prostu dzieli ich kilka poziomów w warsztacie aktorskim. Nie piszę tego złośliwie, po prostu stwierdzam fakt.
Oprócz GW widziałam Ridley w "Morderstwie w Orient Expressie" i zagrała poprawnie, ale rola do zapomnienia, niestety.
Jest jeszcze bardzo młoda (27 lat) jak na aktorkę, więc być może jeszcze wszystko przed nią, bo wyróżnia się naturalną urodą i przyjemnym angielskim akcentem na tle hollywoodzkich "piękności".
Aktorsko niestety nie powala. Widziałam ją w "Ofelii" i "Morderstwie w Orient Expressie" gdzie była bezbarwna i zupełnie bezpłciowa. Osiągnięcia Adama zdecydowanie większe ale to znakomity aktor, który genialnie gra mimiką, głosem i ciałem. Niestety aktorsko tę dwójkę dzieli przepaść. Daisy bliżej do Johna Boyegi aniżeli do wspominanego wyżej Adama Drivera. W natłoku ładnie wyglądających młodych aktorek niestety trzeba mieć to "coś" żeby się wybić. Ale może jeszcze wszystko przed nią...