PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=495951}

Wichrowe wzgórza

Wuthering Heights
5,6 6 819
ocen
5,6 10 1 6819
6,5 10
ocen krytyków
Wichrowe wzgórza
powrót do forum filmu Wichrowe wzgórza

Nie jestem rasistką, ale obsadzenie w roli Heathcliffa czarnoskórego aktora nie jest dobrym
wyjściem.

navyblue1

zdecydowanie popieram. nie był oto za mądre posunięcie

navyblue1

masz rację, powinni dać kogoś z cygańska urodą

navyblue1

Jakkolwiek płytko z mojej strony to nie zabrzmi, moim zdaniem Heathcliff powinien być zwyczajnie przystojniejszy, szczególnie obok tak prześlicznej niewiasty u boku. A to, że czarnoskóry to już inna sprawa, że nie pasuje. Zresztą film równie słaby, jak i aktor w roli głównej...

jennyhumphrey57

Zgadzam się! W ekranizacji z 92r. grał go Ralph Fiennes <3, więc w tej ten murzynek wypada jeszcze brzydziej :D

navyblue1

Dlaczego?

Jorjan

Myślę, że nie pasuje mi tu czarny aktor, ponieważ zwyczajnie inaczej wyobraziłam sobie Heathcliffa. W moich myślach jest on przystojnym wysokim mężczyzną z cygańską urodą, a ciemnoskóry aktor psuje wyobrażenia większości czytelniczek.

navyblue1

Właśnie na tym polega problem z tą powieścią. Niby miała to być skandaliczność tej miłości ... tyle, że w XX wieku kobiety jakoś przestały uważać, że związek z przystojnym Romem jest ujmą, bo można nawet trochę w wyobraźni poudawać, że wcale on nie taki ciemny i dziki :). To, co było łamaniem tabu, teraz jest już tylko malownicze. A kiedy się myśli o związkach ludzi białych z czarnymi nadal jest tak samo jak w XIX wieku. I ludzie czują się w obowiązku dodać "nie jestem rasistą, ale ...". Może o to chodziło autorom filmu - w każdym razie taka była moja pierwsza myśl, gdy usłyszałam o obsadzie :)

Jorjan

Myślę, że rzeczywiście coś w tym jest. Możliwe, że masz rację. Właśnie po przeczytaniu książki zastanawiało mnie to co w niej jest tak skandalicznego, że autorkę podziwiano za odwagę. Wtedy pomyślałam, że chodzi o to, że dziewczyna z zdecydowanie 'wyższej' sfery kochała parobka. Nie spojrzałam na tą kwestię z tej strony. Także dziękuję za zwrócenie uwagi :)

navyblue1

No nie wiem, czy jestem taka mądra, ale miło, że tak to przyjęłaś :))))))). Kiedyś była to moja ulubiona książka, zresztą nadal jest, choć kilka do tej listy przybyło. A Heathcliff był moją ulubioną postacią, choć przecież gdybym kogoś takiego spotkała w realu pomyślałabym, że to paskudny człowiek. Fiennes w 1992 nieźle go zagrał.

Jorjan

Moją też ( w sensie ulubioną postacią ). Ja gdybym spotkała go w realu bałabym się do niego odezwać. Oglądałam tą wersję i Finnes jak najbardziej czarujący i taki jakiego sobie Heathcliffa wyobrażałam :))

ocenił(a) film na 2
navyblue1

przecież to jakaś k.rwa paranoja

navyblue1

Nawet sam wybór czarnego aktora nie raziłby mnie, gdyby nie skupiono sie przez to na zupełnie innym wymiarze jego postaci. Heathcliff był poniżany poniewaz był "przybłędą" oraz przez zazdrość o względy u ojca Kathy, tymczasem z tej wersji wynika, ze po prostu nienawidzono go przez jego kolor skóry. To spłyca charakter postaci i całą historię.

ocenił(a) film na 9
navyblue1

jakie to jest śmieszne. przecież w oryginale, w książce, heathcliff był ciemnoskóry, nie wiadomo, czy miał cygańską urodę czy był po prostu czarnoskóry. to ludzie nazywali go 'gypsy', tak samo jak w filmie zresztą. o to właśnie chodziło w powieści: szokujące było to, że biały, dość majętny człowiek, który ma własne gospodarstwo, przygarnia czarnego/inaczej wyglądającego chłopca i nie robi z niego parobka, tylko traktuje jak syna

ocenił(a) film na 2
orwhatever

Słyszałeś, żeby ludzie mówili o czarnoskórym "cygan"?

ocenił(a) film na 9
Buggi

nie słyszałem, a nawet nie słyszałam, ale może weź pod uwagę, że książkę napisano w XIX wieku i w tym samym mniej więcej czasie dzieje się akcja powieści. heathcliff mógł być czarnoskóry, mógł być turkiem, arabem, kimkolwiek, kto miał ciemniejszy kolor skóry (mógłby nawet być he he żydem), a i tak prości ludzie mogliby go nazwać właśnie 'cyganem', bo to było prawdopodobnie jedyne obraźliwie określenie na człowieka innej rasy jakie znali. tak jak teraz mówi się he he 'ciapaty'.

ocenił(a) film na 2
orwhatever

Ale masz jakąś podstawę do tej teorii czy tak sobie wymyśliłaś? O ile słowo "ciapaty" samo w sobie odnosi się do ubarwienia (ciapki), to "gypsy" odnosi się do pochodzenia etnicznego i według jednej z hipotez zostało wprowadzone przez samych Romów.
http://news.bbc.co.uk/2/hi/uk_news/politics/4368791.stm

Na czarnoskórych od przynajmniej XVI wieku używało się określenia nigger lub pokrewnych.
http://www.etymonline.com/index.php?allowed_in_frame=0&search=Nigger

ocenił(a) film na 9
Buggi

podstawą mojego wpisu nie jest to, że nie wiem kim jest cygan (poprawnie politycznie byłoby ROM). chodziło mi o to, że w 'wichrowych wzgórzach' chodzi o odrębność etniczną głównego bohatera, a nie o to, czy dokładnie jest cyganem, czarnuchem czy żydem. w książce pada słowo 'gypsy', ale nie wiadomo przecież, jakiego pochodzenia tak naprawdę jest heathcliff, oprócz tego, że ma ciemniejszy od anglików kolor skóry. słowo nigger miało (i dalej ma, ale jak to wszystko już w XXI wieku, już inaczej) bardzo silne konotacje, możliwe, że emily bronte nie użyła go specjalnie, żeby uniknąć pewnego ostracyzmu. tylko o to chodziło: o ten przerażający ból dupy na tym forum, że reżyserka użyła CIEMNOSKÓREGO, a nie jakiegoś pięknego (of kors białego) mężczyzny w stylu ralpha fiennesa

orwhatever

Madrego az milo poszłuchac. W książce jest wielokrotnie podkreślony ciemniejszy kolor skóry Heathcliffa i jest to ważna cecha bohatera w kontekście powieści. Dlaczego więc ta wersja została tak zjechana pod względem castingu? Lol moge sie założyć ze ci sami ludzie ktorzy oburzaja sie czarnym Heathcliffem zachwycają się wersja z 92' xd. Ralph Fiennes jest świetnym aktorem i zagrał tam naprawdę dobrze, ale umówmy się na Cygana to on nie wygląda, typ ma typowa angielska urodę. Tak samo było z wcześniejszymi adaptacjami - sami biali aktorzy. To już bardziej logiczny wydaje mi się dobór czarnego aktora niż białasa, bo inaczej pomija się w ten sposób wątek różnic etnicznych dwójki głównych bohaterów.
Ale w mojej opinii taką idealna opcja byloby obsadzenie aktora arabskiego/hinduskiego pochodzenia. Historykiem nie jestem, ale wydaje mi sie że w XIXwiecznej Anglii więcej było Hindusów niż osób czarnoskorych z afryki, więc bardziej by pasowało

ocenił(a) film na 7
navyblue1

Dobra, nie mogę na to patrzeć. W POWIEŚCI Heathcliff jest opisywany jako ,,dark skinned gypsy" oraz ,,little lascar", czyli XIX-wieczny termin używany do określania Indyjskich żeglarzy. Obsadzenie ciemnoskórego bohatera jest więc zdecydowanie uzasadnione i zgodne z duchem powieści.

Przez niemal osiemdziesiąt lat (pierwszy film w 1939) powstało ponad trzydzieści adaptacji ,,Wichrowych wzgórz". Wersja Arnold jest PIERWSZĄ, w której w roli Heathcliffa występuje czarnoskóry aktor. Nie mogę uwierzyć w tę hipokryzję. Osoby, które czytały powieść Brontë, i oczekują wierności wobec niej, są jednocześnie oburzone, że reżyserka nie zdecydowała się obsadzić przystojnego, koniecznie białego bożyszcza w roli głównego bohatera.

Nie można marginalizować pewnych mniejszości, bo wydają się nam one mało interesujące czy nieważne. To zakrawa na straszną ironię, a Brontë z pewnością przewraca się w grobie widząc ponad trzydzieści filmów z białym Heathcliffem.

I nie, użycie czarnoskórego aktora nie spłyca postaci. W wersji z Laurencem Oliverem czy Ralphem Fiennesem chodziło przecież TYLKO o różnice klasowe. Adaptacja Arnold prezentuje bardziej zróżnicowaną sytuację: nie dość, że bohater jest przybłędą, to jeszcze obcym rasowo. Powieść Brontë zaznaczała oba te motywy.

A no i na koniec: to nie jest tak, że reżyser ma ,,spełnić oczekiwania czytelniczek". To nie jest konkurs życzeń, tylko autorskie dzieło, w którym Arnold przedstawiła swoją, autorską wizję. Na tym polega cienka różnica pomiędzy artystycznym kinem Andrei Arnold, a populistycznymi dziełami Williama Wylera (wersja z 1939) czy Petera Kosminsky'ego (wersja z 1992).

ocenił(a) film na 5
navyblue1

Przeczytałem Wasze analizy i nadal nasuwa się jeden wniosek: Rozumiem poprawność polityczną i równe szanse, ale jaki LOGICZNY sens ma zastępowanie LITERACKIEJ postaci, która była pochodzenia hinduskiego, czarnoskórym?
Gypsy czy little lascar(pochodzenie z Indii), jest niemal równoznaczne, gdyż etnicznie tzw. "Cyganie" czy "Romowie" wywodzą się terenów Indii najbliżej położonych w stosunku do kontynentu europejskiego oraz europejskiej części Turcji.
Można wówczas iść o krok dalej niż wybór typu kaukaskiego(tak się technicznie określa rasę białą) o ciemniejszej karnacji + charakteryzacja itd. jak w poprzednich wersjach, jednak nie ma żadnego logicznego sensu, również z punktu widzenia zachowania rzetelności historycznej, obsadzanie czarnoskórych? Wniosek, że małżeństwo czarno-białe(jakkolwiek to zabrzmi) nadal jest źle postrzegane przez społeczeństwo bym odrzucił, bo sam niejednokrotnie rozważałem taki wariant(i konsultowałem z rodziną-znajomymi jaka byłaby ich reakcja) i wiem, że różnice kulturowe między kobietą czarnoskórą a białym mężczyzną sa na tyle niewielkie, że po kilku latach otwartego podejścia do kultury europejskiej, osoba pochodząca z Afryki może stać się Polakiem najlepszego sortu ;-) Granicą jest nadal związek z osobą pochodzenia etnicznie romskiego/cygańskiego, ponieważ ta kultura, o ile mówimy o koczujących, nie akceptujących pewnych zasad kapitalizmu i osadnictwa, przedstawicielach, nadal wywołuje spore kontrowersje i nie widać za bardzo by asymilowali się w kulturze europejskiej. Prócz chorego umysłu Trumpa i zakompleksionej części społeczeństwa USA, nie ma też większych barier w stosunku do kultury Kolumbijskiej, Wenezuelskiej, Tureckiej, Indyjskiej(w ostatnich 20-30 latach, zwłaszcza Brytyjczycy sporo zrobili zatrudniając m.in. Hindusów na bardzo wysokich stanowiskach, podobnie jak wiele innych krajów Europy czy USA).
Problemy są z akceptacją zupełnie innych kultur - alawitów, ortodoksyjnych Żydów(nie tych, których 70% zamieszkiwało przedwojenną Europę, bo oni akceptowali i często współtworzyli kulturę europejską), Romów i Cyganów, Marokańczyków, Wietnamczyków i wielu innych kultur(w tym Chińczyków z Wólki Kosowskiej ;-), które uparcie nie akceptują innych kultur, nie zamierzają przestrzegać naszego prawa i obyczajów(nikt nie zmusza ich do kultywowania i przekazywania dzieciom, jednak nie mają prawa ich wypierać jeśli chcą żyć na jakimś terytorium).
Nie mamy problemów obecnie nawet z Iranem, Jordanią, Pakistanem, które po latach rewolucji islamskich, ostatecznie są pokojowo nastawione do kultury "białej" i są chętni do wzajemnej współpracy, pod warunkiem wzajemnego poszanowania kultur. Problemem nie są też Syryjczycy, zwani u nas enigmatycznie uchodzćami, tylko bydło m.in. z Maroka i Somalii, które świadomie i pasożytniczo wykorzystuje zawieruchę wojenną by pod przykrywką uchodźcy wydoić nas tak jak doją otyłe, zestarzałe i spragnione młodych, niemieckie i austriackie turystki w całej północnej Afryce.

Jakub_Mroz

przyjmijmy, że postać Heathcliffa rzeczywiście nie była czarna (choć nie jest to do końca sprecyzowane). skąd tyle szumu o to, że właśnie tak jest w tej ekranizacji? jak ktoś wcześniej wspomniał, istnieje wiele ekranizacji powieści gdzie obsadzono do tej roli białych mężczyzn tym samym spłycając cały motyw rasizmu, koncentrując się tylko na problemach klasowych. czy gdyby obsadzono do tej roli białego aktora ktoś krzyczałby, że postać książkowa wcale nie jest biała i powinien zostać zatrudniony koniecznie aktor z korzeniami indyjskimi? wątpię.

navyblue1

murzynek bambo wypada bardzo blado w tej wersji

ocenił(a) film na 8
navyblue1

Ah ten Filmweb, taki pełen rasizmu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones