Dziewięć miesięcy terapii, dwoje dzieci i wirtualny kochanek – zarób teraz na to wszystko wykładami z literatury. Gdyby pracowała na kasie w hipermarkecie, byłoby gorzej, a tak tylko pogaduchy z terapeutką, puszczanie baniek w wannie i pisanie opowiadania. Wystarczyło pójść na spotkanie z papierową torbą na głowie i się z niej przed chłopakiem wyczarować: niespodzianka! Wyszłoby dużo taniej i można by się szybciej rozejrzeć za chłopem w realu. Jak też ludzie sobie radzą w Trzecim Świecie? Pewnie całymi dniami marzą o życiu gdzieś daleko, np. w Polsce.