Trudno powiedzieć z co te maliny. Może za używaną w filmie polszczyznę?... :)
Bo cała reszta jest pierwszorzędna. Rourke wymiata i w ogóle między nim i Johnem Lonem jako duetem głównych antagonistów jest na ekranie odpowiednia chemia.
Z tymi malinami to jakieś kuriozum, bo równocześnie nie dość, że był nominowany do dwóch złotych globów, to jeszcze zdobył prestiżową francuską nagrodę Cezara za najlepszy film zagraniczny. Plus belgijską Joseph Plateau Award również za najlepszy film.
Może to kwestia poprawności politycznej - może komuś się nie spodobało jak zostali przedstawieni Chińczycy i Chinatown.
Maliny to raczej wynik nagonki na reżysera - filmem "Wrota niebios" wywołał prawdziwy skandal, oraz doprowadził wytwórnię United Artists do bankructwa. Wyrobił sobie wielu wrogów, więc podejrzewam, iż padł ofiarą systemu - czego nie dotknął, było gnojone. Być może to doprowadziło go do dziwactwa na starość i zupełnie niewyjaśnionej śmierci (pomimo braku jakichkolwiek chorób, według stanowiska lekarza, znaleziono go martwego w pokoju - morderstwo zatuszowane czy samobójstwo? Raczej ze względu na egoistyczny charakter reżysera ciężko uwierzyć w to drugie).