PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10046190}

Najwspanialsza noc w historii popu

The Greatest Night in Pop
7,7 4 059
ocen
7,7 10 1 4059
6,6 8
ocen krytyków
Najwspanialsza noc w historii popu
powrót do forum filmu Najwspanialsza noc w historii popu

Wszyscy zachwycamy się wokalistami. Każdy w innym stylu. Ale zapanować nad całą tą czeredą rozkapryszonych gwiazd - to było ogromne wyzwanie. a Quincy Jones zapanował. Zaproszenie Geldofa i oddanie mu głosu to był przebłysk geniuszu. I nie wiem, czy bez udziału tych dwóch całe przedsięwzięcie by się udało. Na szczęście obaj byli tam, gdzie być powinni.

ocenił(a) film na 7
candlekeep

Dylana, nie Geldofa. Ale ogólnie Ray Charles też zrobił robotę swoją partią

Sagittarius_5

Geldofa Geldofa... Przed samym nagraniem powiedział kilka słów, które odpowiednio "nastroiły" gwiazdy, narysowął im przed oczami kilka wstrząsających obrazów i sprawił, że skupili się na zadaniu. Geldof wcześniej zrobił coś podobnego - Band Aid nagrali 'Do they know it's christmas time' - od tego właśnie między innymi wziął sie pomysł na We are the world. Był zresztą aktywistą, wielokrotnie był w Afryce z pomocą, podobnie jak Harry Belafonte, który też był w nagraniu.

ocenił(a) film na 7
moniek_sz

Może mi umknął na początku, bo potem już się na Dylanie skupili.

ocenił(a) film na 9
Sagittarius_5

Właśnie zaproszenie Geldofa, było przebłyskiem geniuszu, bo to jego opowieść o tym, jak wygląda głód w Afryce sprowadziła niejako artystów na ziemię i pomogła Quincy'emu nad nimi zapanować. Któryś z narratorów mówi, że to przypominało pierwszy dzień w przedszkolu i dopiero po słowach Geldofa dotarło do artystów, po co się tam zjawili.
Bob Dylan był legendą, ale wokalnie wcale się nie popisał. I jako jedyny wygląda na nagraniu, jakby był tam za karę albo przez przypadek.

ocenił(a) film na 7
piasia1

Głosu nie ma, ale chyba dał z siebie tyle, ile mógł. To raczej introwertyk. Covery jego piosenek niemal zawsze są lepsze niż oryginał.

ocenił(a) film na 7
Sagittarius_5

Dylan rzeczywiście był tam jakby za karę. Bo to nie jego bajka. Wokół plejada - dziś powiedzielibyśmy - celebrytów, a pomiędzy nimi on, poeta. Zupełnie inne światy. Ale co mógł, to dał od siebie. Tak jak i pozostali.
Jednak - moim zdaniem - to właśnie wizja Quincy Jonesa i słowa Boba Geldofa natchnęły wszystkich, żeby stworzyć to, co udało się stworzyć.

ocenił(a) film na 7
candlekeep

Tak, obecnie już noblista, ale widać było jak bardzo jest osobny i chyba nie wszedł za bardzo w bliższe relacje.

ocenił(a) film na 8
candlekeep

Polecam oddzielny dokument o tym legendarnym producencie dostępny na neflixie pt. "Quincy". Być może już widziałeś, a może nie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones