Nie jest to kino ambitne, ani nawet dobre, ale jako film akcji to może być nawet, chociaż też nie wszystko gra. Fabularnie jest ok, chociaż wątek ekologiczny trochę taki niemrawy. Co nie zmienia faktu, że ważny. Akcji jest trochę za mało, szczególnie w połowie są dłużyzny. Walk też tak jakby mało...Na szczęście ogląda się bezboleśnie i było kilka wartych uwagi scen. Oceniam na 5/10.
Ja sobie właśnie odświeżyłem i oceniam "oczko" wyżej aniżeli Ty :-)
Jenakowoż ze wszystkim powyższym zgadzam się, Porównując ten film, do reszty produkcji z Seagalem z tamtych lat, da się odczuć słabiznę. Poza tym ja nie lubię zimy i z tym związanych klimatów, dlatego m.in. świetny serial Fargo" oglądało mi się ciężkawo. Wole klimaty typu noc i światła miasta, neony :-)
za sam film dałbym 4/10 ale daje dwa punkty wyżej za końcówkę. Cholera, to film z 1994 roku a obrazuje bezczelne lobby naftowe, które obracając miliardami, uwaliło wiele projektów np. samochodów elektrycznych. O tym było cichutko, dopiero jak yt się rozwinął, to sporo na ten temat poleciało od niezależnych dziennikarzy śledczych.
a swoją drogą to mam dziwne przekonanie, że takie filmy jak ten, lub "Nico" albo "Oni Żyją" z Rowdy Roddy Piperem, dziś nie zostałyby dopuszczone do dystrybucji...
"Oni żyją" to na pewno nie :D. Zbyt potępiający panujący ustrój. Początkowo odebrałem, że wątek "anty" skierowany jest na komunizm. Ale raczej o kapitalizm chodzi i amerykańską mentalność. No może nie tylko amerykańską.
No ja na razie oglądałem raz "Na zabójczej ziemi" i nie mam ochoty na powtórkę. Wynudziłem ostro się i jedynie pamiętam grę w "łapki" i pseudo ekologiczny wydźwięk. Z Knapikiem mam z Polsatu to chyba
BTW - w jakiej wersji oglądałeś "They Live"?
OMG :-| przepraszam Stary że odpisuje z takim poślizgiem.... Ja pierdylę.... Mam trochę problemów osobistych (zmiana pracy) i jestem trochę wyoutowany...
Co do "They Live" to pierwszy raz oglądałem jakoś w 98 roku, i tylko dlatego że grał tam Roddy, a ja wtedy byłem giga fanem wrestlingu. Wiesz dla 14-15-latka ten obraz nie miał przekazu, a tylko pokaz młócki na ekranie, gdzie de facto takiej wiele w tym filmie nie uświadczysz. Mimo wszystko Roddy Piper na ekranie to był wtedy wielki fun :-) wtedy pewnie nie dałbym takiej oceny jak dziś, a dziś dla mnie to film-symbol. I sporo znajomych ma podobne podejście, a dużo z nich twierdzi że ów oni to "ydostwo" [celowo literkę zjadłem]
było nie było dziś takich filmów nie puściliby...
a w jakiej wersji oglądałem? pierwszy raz na tvn w 98, potem juz w necie na streamach. ale on chyba nie jest pocięty przez cenzure...
Nawet nie wiedziałem, że w TVN to leciało. Pamiętasz kto czytał? Wiem, że było w TVP jeszcze kilka razy, nawet po 2005.roku i w latach 90 na Polsacie bodaj.
Siema.
znowu niezły poślizg... Sorry... Jak pisałem wyżej, sporo na łbie i człowiek trochę wywalony z regularnego śledzenia swoich ulubionych stron...
Co do tematu to, kto czytał? Żebyś mnie przypalał papierochem lub łamał na kole rodem z średniowiecza, to nie pamiętam. :-) :-) :-)
Wtedy w ogóle nie zwróciłem uwagi na lektora, ale wiesz, był TVN-owy, więc wiele spodziewać się nie można było. :-D
Pozdro
Kuba
Na TVN to chyba nigdy nie leciało, może pomyliłeś z Polsatem. A co do lektora, to na TVN są tacy jak wszędzie na VHS i w innych kanałch TV, a już w latach 90. byli m.in. Szołajski, Szczotkowski, Łukomski czyli stara najlepsza gwardia, więc nie siej takich herezji, bo nie ma czegoś takiego jak TVN-owy lektor.