tak, ze trudno połapać się która strona procesu właśnie zajmuje głos.
Ani nie skupiają się na przedstawieniu biegu procesów (oddzielne w oddzielnych stanach USA) ani na indywidualnych przeżyciach psychologicznych ani na zwykłej faktologii działalności skautingu.
Wychodzi jakaś homogeniczna mieszanka, która przypomina mi niektóre programy martyrologiczne z okresu II wojny światowej.
Na dodatek końcówka doprawiona propagandą grup zainteresowanych inkasowaniem największych odszkodowań finansowych.