Podobno ten film to 3-godzinny przeintelektualizowany pokaz wielkiego ego reżysera. Przyjęcie raczej mocno chłodne. Wątpliwe, że z tego będą kolejne Oscary dla Inarritu.
Tak, to jest przeintelektualizowany pokaz wielkiego ego reżysera (choć nie 3-godzinny), ale, ponieważ Inarritu jest geniuszem, to jest to genialny przeintelektualizowany pokaz wielkiego ego reżysera. Dodam jeszcze, że jego geniusz zasadza się m.in na tym, że Inarritu dobrze wiedział, iż kręci przeintelektualizowany pokaz wielkiego ego reżysera i... bawi się tym :) Gorąco polecam zobaczyć na wielkim ekranie - Srebrna Żaba zasłużona!