Film na pewno przejmujący i niebanalny, ale (wg mnie naturalnie) Akademia mocno przesadziła nagradzając go aż dziewięcioma Oskarami. W dodatku jestem skłonna nie zgodzić się z twierdzeniem, iż -zaraz po 'Titanicu', jest to jeden z najwiekszych wyciskaczy łez. Mnie film nie zachwycił acz to tylko moje suwerenne zdanie.
Pozdrawiam
Melodramat = wyciskacz łez
Przynajmniej tak mówi się się o tym gatunku w życiu codziennym. "Angielski pacjent" to dobry film niestety nie wycisnął mi z oczu ani jednej łezki. Książka podobała mi się o wiele bardziej i czytając ją oczy wezbrały mi łzami. Podobała mi się historia Hany, która nie została w filmie dokończona. To pierwszy minus filmu. Drugi to postać Katharine, którą zagrała Kristin Scott Thomas. Zazwyczaj współczuję bohaterkom filmów podobnym do niej i przeżywam z nimi ich problemy miłosne, a także te związane z pracą czy życiem codziennym, ale nie polubiłam filmowej Katharine. Nie podobała mi się jej postać wykreowana przez aktorkę.
9 oskarów....
ilość oskarów nie ma się nijak do jakości produkcji ogólnie , co świetnie się w tym przypadku potwierdza....
a dlaczego zdobył aż 9 oskarów? bo w 96 nie było chyba w ogóle dobrych filmów
film niezły - ale oglądanie go bez chociażby najmniejszego prewijania - to jest baaardzo trudna sprawa