Toskania jest piękna. Binoche zdecydowanie też. To film bardziej na długie wieczory w domu, przy winie niż na wyprawę do kina.
Oprócz scenografii ujął mnie sposób prowadzenia postaci, ich nastrojów. On bardziej stateczny, ona rozchwiana emocjonalnie. Jego nastroje zmieniały się powoli, jej gwałtownie i często.
Bohaterowie się męczą, widz się męczy. Może o to chodziło.. ale co mi to daje?
W kategori "..żeby dwoje chciało na raz" nihil novi. Walka o coś była , ale jednak dla mnie zakończona porażką.
Kocham Toskanię,odwiedzę tę krainę tegorocznej jesieni:)Film świetny pod każdym względem,gra Juliette Binoche przewspaniała,a już scena w kawiarni oraz gospodzie dla mnie nawet Oskarowa:)
Bardzo stonowany, dojrzały obraz irańskiego reżysera, dla cierpliwych. Ładny wizualnie, z
bardzo płynna pracą kamery i ładnymi lokacjami (ach ta Toskania), ale też z niegłupią
treścią, dający do myślenia. Zagrany bardzo dobrze, wiarygodnie. Podsumowałbym go
epitetem "elegancki".
Gdy pojawiły się napisy byłam zaskoczona. Jakby ktoś uciął historię tuż przed zakończeniem.
Muszę obejrzeć raz jeszcze bo...nie rozumiem. O co im chodzi ? W co grają i po co ?
Robi wrażenie.
Nie za często pojawia się film, który mogę nazwać arcydziełem, ale w przypadku nowego dzieła Kiarostamiego bardzo rozważam takie określenie (nie żebym był w tym pierwszy...). Świetnie, że będzie w kinach, lepiej późno niż nigdy. Coś mi mówi, że znowu już w styczniu wiem, co uznam za film roku...
Czyżby kopia „Before Sunset”? ;-)
Kopia niedoskonała?
Jednak być może i to ma być dalszym efektem, zamierzonym przez reżysera.
Czy kopia, pozornie równie dobra, jest oryginału warta?
Elle, której imię ani razu nie pada na ekranie (nie zawsze też uznaje za słuszne wpisanie imion osób, którym jakoby...
Dawno nie widziałam tak pięknego filmu. Klimatem przypomina nieco filmy Linklatera... Polecam gorąco!
Jak w tytule postu. Zdecydowanie odradzam oglądanie tego filmu.Nawet J.Binoche nie ratuje go.Moja ocena-1/10.